Wywiady i konferencje
Janusz Niedźwiedź
I Liga
Konferencja prasowa przed meczem Widzew Łódź - Podbeskidzie Bielsko-Biała
Na samym początku briefingu prasowego głos zabrał trener Janusz Niedźwiedź, który odniósł się do kwestii przygotowań przed kluczowym meczem sezonu. - To jest nasza filozofia. Staramy się nie patrzeć w przeszłość i nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Skupiamy wszystkie swoje myśli wokół tego, co tu i teraz - powiedział szkoleniowiec Widzewa Łódź.
Pytania dziennikarzy orbitowały wokół kwestii mentalnych i ewentualnej presji związanej z kluczowym spotkaniem sezonu. - Widzimy, jak ta liga układa się od początku. Każdy z każdym gra jak równy z równym. Od początku staramy się tworzyć zwartą grupę, która wspólnie pracuje i rozmawia ze sobą, czasami na trudne tematy. To normalne, bo w szatni jest ponad dwudziestu ośmiu dorosłych facetów. Każdy z nich ma swoje cele i ambicje, ale teraz mamy jeden wspólny cel, którym jest zwycięstwo w niedzielę.
W meczu z Miedzią Legnica Widzew stał przed szansą, by przypieczętować awans do ekstraklasy. Niestety, Juliusz Letniowski nie wykorzystał rzutu karnego, a dziennikarze dociekali, czy to właśnie on musiał był wykonawcą "jedenastki". - W ostatnich trzech sezonach Julek wykonywał jedenaście rzutów karnych a ten (w meczu z Miedzią Legnica - przyp. red.) był jego pierwszym przestrzelonym. Wielokrotnie udowadniał w trakcie swojej kariery, że ten element jest dobry w jego wykonaniu. Jesienią strzelił gola z rzutu karnego w meczu ze Skrą Częstochowa, teraz mu się nie udało, ale proszę mi wierzyć, że jest specjalistą w tej dziedzinie - mówił trener Janusz Niedźwiedź.
- Nie myślimy o tym, co było. Liczy się tylko teraźniejszość, czyli mecz niedzielny. Wiemy, jaka jest stawka tego meczu i chcemy go wygrać. Musimy zagrać dobre spotkanie, skuteczne i zwycięskie. Przyglądamy się w każdym tygodniu wszystkim zawodnikom, każdy z nich ma możliwość grania. Czasami dokonujemy wymuszonych korekt. Z powodu przeziębienia wypadł nam ostatnio Fabio Nunes, teraz trenuje na pełnych obrotach i będziemy mogli z niego skorzystać. Zawodnicy walczą i rywalizują, i to się nie zmienia od pierwszego dnia odkąd tutaj jestem, i tak będzie do ostatniego dnia mojej pracy - powiedział trener.
W trakcie briefingu nie zabrakło pytań o sytuację zdrowotną w kadrze pierwszej drużyny. - W tym tygodniu mamy dobrą sytuację kadrową. Tak jak mówiłem, Fabio Nunes wrócił do treningu po przeziębieniu. Jakieś urazy cały czas się pojawiają, ale to koniec sezonu i nie warto przejmować się tzw. "drobnicą" - przedstawił szkoleniowiec.
- Jesteśmy świadomi, jak ciężko pracowaliśmy na to, żeby być w tym miejscu. W zeszłym tygodniu staliśmy przed pierwszą okazją, aby cieszyć się z bezpośredniego awansu. Wierzę, że wszyscy pełni energii podejdziemy do tego spotkania, żeby je wygrać i nie patrzeć na nikogo innego - podsumował krótko Janusz Niedźwiedź.
Jako drugi podczas konferencji wypowiedział się Bartłomiej Pawłowski, autor pięciu trafień dla zespołu czerwono-biało-czerwonych. Pierwsze pytanie do pomocnika dotyczyło reakcji drużyny na wynik spotkania w Legnicy. - Widać było po Julku, że ten niestrzelony karny w nim siedzi, ale po chwili od razu podskoczyło do niego kilku kolegów i podniosło go na duchu, podkreślając że takie błędy w życiu się zdarzają. Ciśnienie już z niego zeszło, co widać po treningu. Wszyscy wzięliśmy się do pracy, by w kolejnym meczu stanąć na wysokości zadania - powiedział Bartłomiej Pawłowski.
Skrzydłowy odniósł się od kwestii niedzielnego spotkania. - Już przed meczem z Legnicą rozmawialiśmy o tym, że będzie to trudny mecz. Spotkanie układało się tak, ze w pierwszej połowie przetrwaliśmy napór rywala, a w drugiej uzyskaliśmy ten kluczowy moment do uzyskania awansu. Teraz stoi przed nami kolejna okazja, by to przypieczętować. Nauczeni doświadczeniem musimy przerzucić presję pod bramkę przeciwnika. (...) To jest Widzew - tu każdy oczekuje, że drużyna, szczególnie u siebie, będzie wygrywała. Na mecze przychodzi wiele tysięcy kibiców i takie są tu wymagania, którym trzeba sprostać. Musimy wyjść na ten mecz jak faceci i sprostać oczekiwaniom. Chcąc być piłkarzem i grać na wysokim poziomie trzeba się przyzwyczaić do określonej presji. Widzew jest jednym z większych klubów w Polsce i to jest normalna rzecz - mówił Pawłowski.